
Jakiś czas temu odebrałem jeden z tych telefonów, które bardzo cieszą miłośnika lasu, bushcraftu i survivalu. Po drugiej stronie Rafał z Proedge, który zaprosił mnie na spotkanie, na którym opowiedział mi o współpracy z RealSteel oraz polskich projektantach, których projekty realizuje producent z Chin. Nie musiał mnie długo przekonywać do idei wypróbowania jego noży. Chcieliśmy jednak aby nie była to typowa współpraca w stylu: dostaniemy nóż, coś tam o nim napiszemy po kilku tygodniach użytkowania mówimy sobie “do widzenia”.
To miał być swoistego rodzaju poligon doświadczalny dla noży i tak się dokładnie stało. Umówiliśmy się, że odbędzie się to na naszych warunkach – zamieniamy swoje dotychczasowe noże na jego, cioramy je w lesie zarówno na szkoleniach jak i w innych naszych wypadach oraz w życiu codziennym. Potem bez względu na wynik to opisujemy. Rafał zgadza się bez wahania i wychodzę od niego z małą kolekcją – ciesząc się jak dziecko. W domu rozkładam wszystkie noże na stole, a jeden z nich kusi mnie niebywale swoją wielkością, kształtem i …. kolorem. A jest to nóż nietuzinkowy, bowiem mimo, że wykonany w Chinach to zaprojektowany przez Polaka! Jakuba Wieczorkiewicza z Poltergeist Works – jego noże są już na każdym kontynencie.
To mój pierwszy pomarańczowy nóż w życiu! ( jest jeszcze wersja w kolorze limonki) i już wiem, że to jeden z tych noży, których nigdy nie zgubię. Zaczynam go nosić na co dzień. Odczucia w pierwszym dniu mam jednak mieszane. Wszystkie moje foldery były nie tylko łożyskowane lecz także posiadały otwieranie typu flipper, natomiast w 3001 głownia wysuwana jest przy pomocy kołka pod kciuk (kołek w kształcie łezki w kolorze okładzin – wygląda po prostu dobrze). Po kilkunastu minutach problemu już nie ma a ja zaczynam coraz bardziej się lubić z moim nowym nabytkiem. Jest kompaktowy, poręczny i …pomarańczowy!
Jednak radość z posiadania 3001 Precision nie trwała zbyt długo, ponieważ zabrałem wszystkie noże od Proedge.pl na szkolenie do naszego Ośrodka Szkoleniowego w Częstochowie, aby najzwyczajniej w świecie się pochwalić. Kuba – nasz nowy trener, stanął jak zahipnotyzowany patrząc tymi swoimi wielkimi ślepiami na mojego 3001. Pomyślałem, że dobrym pomysłem będzie mu podarować ten nóż, w zamian za rzetelną reckę – tym bardziej, że w innym pudełku czekał na mnie już kolejny nóż od Real Steel, który też domagał się uwagi – ale o tym nieco później. I tak po ponad miesiącu używania Precision ląduje u Kuby (nasze wspólne wnioski na końcu artykułu).
Czy to będzie kolejna nudna recenzja “najlepszego noża na świecie”? Mamy nadzieję, że nie.
Długość całkowita narzędzia to 17,5 cm, taki nie za duży, nie za mały, a w sam raz. Jak to? Nóż w EDC może być za mały? A no może, jak należy się do gangu wielkorękich, przez co nie każdy nóż dobrze trzyma się w dłoni. Na długość całkowitą składa się 10 cm rękojeści i 7,5 cm ostrza.
Z powrotem polubić EDC
– Miałem taki okres buntu, że przestałem nosić nóż na co dzień przy sobie. Jeden był za duży i nieporęczny, inny zbyt mały i szybko się tępił, poszukiwałem ideału. Ideału chyba nie ma, ale 3001 jest dość blisko spełnienia wszystkich moich oczekiwań od noża EDC. Kompaktowe wymiary pozwalały mi zabierać go na uczelnie, wesele kumpla, do lasu czy na szkolenie. W końcu nóż nie ściągał mi spodni (waży 118 g), a był wygodny w użyciu. Wymiary ostrza pozwalają na wszechstronne użycie np. przygotowanie jedzenia, otworzenie kartonu lub zrobienie feather sticka – wspomina przy ognisku Kuba.
I muszę przyznać Kubie rację. Niektórzy właśnie ze względu na wymiary narzędzia po prostu decydują się na pozostawienie go w domu. Ale, że w domu? Idea EDC jest przecież inna, dlatego też potrzebujemy narzędzia, które z tą ideą będzie całkowicie współgrało.
Mały i wytrzymały
Stal z jakiej jest wykonany folder to 14C28N. Nie będziemy tu wnikać we właściwości tej stali lecz przejdziemy do praktycznego jej użycia. Nóż używaliśmy kilkukrotnie na szkoleniu poprzez robienie feather sticków czy krojenie mięcha na steki a nóż nadal golił włosy. Kto był na szkoleniu, na pewno zada teraz pytanie: jakie ku**wa steki? – otóż tak… steki, my też musimy coś jeść 😉 Krawędź tnąca ma zero wyszczerbień, zero przykrych niespodzianek. Po prostu działa i to bardzo dobrze działa.
Słów kilka o okładzinie
Okładzina z G10 – w moim nożu pomarańczowa może uratować dupę podczas zagubienia w lesie, trawie czy też w domu czy samochodzie – w końcu to nóż EDC. Poza tym ten kolor sprawia, że ma świetny design – ale to już tylko subiektywna opinia zarówno moja jak i Kuby. Narzędzie posiada bardzo przyjemny grip z wycięciem ułatwiającym otwieranie. Wyprofilowana rękojeść sprawia, że nóż trzyma się pewnie, w ciężkich pracach można śmiało pracować bez rękawic.
Od strony klipsa okładzina jest stalowa i sprawia, że na co dzień nie rzuca się tak w oczy. Odnośnie klipsa: krótki, nie przykuwający uwagi, sprawia, że nóż mocno i pewnie trzyma się w kieszeni, choć według Kuby (co mnie osobiście nie przeszkadza) klips mógłby być inaczej zaprojektowany, tak by nóż wchodził głębiej do kieszeni, by było widać tylko klips. I w tym momencie widać, że w zasadzie każdy z nas ma inne potrzeby, wymagania i oczekiwania co do noża, lecz obaj jesteśmy zgodni, że przyjęte rozwiązanie powoduje łatwość w wyjmowaniu go z kieszeni.
Blokada typu frame-lock
Jako zaletę noża warto wymienić blokadę typu frame-lock. Oczywiście znajdą się zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tego rozwiązania, lecz my jesteśmy tutaj zgodni – w przypadku 3001 Precision to dobre rozwiązanie. Ciekawostką jest fakt, że frame lock zaklikuje się z bardzo przyjemnym dla ucha dźwiękiem oraz trzyma nóż pewnie i bez żadnych luzów. Mechanizm mimo użytkowania twardą ręką (jak to u survivaltechów) nie złapał jeszcze luzów. Ostrze jest jak zabetonowane i pozostaje cały czas stabilne.
Dla ostrza dajemy piątkę z plusem
Ostrze to typowy drop point, przez co cechuje się bardzo dobrymi właściwościami tnącymi oraz wytrzymałością czubka głowni. Jest wyprofilowane w taki sposób, że pozwala na naprawdę wiele. Kształt sprzyja w wykonywaniu wszelkich cięć od ciężkiej pracy do precyzyjnych. Grubość ostrza to 3,1mm co zapewnia nam wytrzymałość noża i pozwala w sytuacji kryzysowej pozwolić sobie na więcej (oczywiście wszystko z umiarem). Nasz nóż po kilku szkoleniach i wypadach do lasu kończy bez wyszczerbień czy innych niespodzianek, należy się tutaj mocna piątka z plusem.
Konstrukcja narzędzia
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz, Jakub projektując ten nóż, użył dwóch śrub, które są jego znakiem rozpoznawczym. Są nieznacznie mniejsze niż te oryginalnie używane przez Poltergeist Works ale i tak nie da się ich pomylić z żadnymi innymi na rynku. Przez to nóż wygląda lekko ale solidnie.
Małe podsumowanie
3001 Precision kusi swoim designem. Być może zabrzmi to kolokwialnie, lecz jest taki w sam raz. Można nosić go w terenie, mieście, obierać ziemniaki w kuchni – na dobrą sprawę mimo swoich kompaktowych rozmiarów jest narzędziem, któremu można zaufać. W sposobie użytkowania nie ogranicza.
Czy to jest kolejny “najlepszy na świecie nóż?” Tego akurat nie wiemy, ale wiemy, że póki co nas nie zawiódł mimo, iż poddany był katorżniczej pracy a wygląda i pracuje jakby dopiero co był wyciągnięty z pudełka. Oprócz początkowych problemów z otwieraniem, które minęły po kilkunastu minutach nie mamy do niego żadnych zastrzeżeń.
Aktualnie nóż można znaleźć na proedge.pl w cenie 209 zł za wersję czarną oraz 219 za pomarańczową i lemonkową.
Jest jeszcze jedna bardzo limitowana edycja tego modelu wykonana z tytanu lub tytanu i carbonu i stali S35VN – powstanie jedynie około 100 sztuk na Europę. Coś dla tych najbardziej wymagających.
Pozdrawiamy!
Kuba i Piotrek, survivaltechy
Fajny tekst, Cubix zasłużył jak mało kto na taką współpracę;)