
Jednym z najczęściej zadawanych pytań przez kursantów na szkoleniach jest pytanie o to jak radzę sobie z kleszczami, meszkami i komarami. Z pewną dozą nieśmiałości odpowiadam, że po prostu się nie myję a lokalna społeczność wszystkich wymienionych wyżej gatunków już zdążyła się przekonać, że nic oprócz “nie do końca przyjemnego zapachu” – nie ma czego u mnie szukać … ale to byłoby za proste, prawda?
Wrotycz, wszyscy go znają a mało kto go używa
Jestem przekonany, że każdy z Was doskonale go zna jeszcze z czasów młodości kiedy będąc dzieckiem biegał z kolegami po polanach i łąkach, często zastanawiając się co tak śmierdzi. Wrotycz bowiem wydziela bardzo intensywny, charakterystyczny zapach, który ciężko jest pomylić z inną rośliną. Ale o tym później.
Wrotycz w medycynie naturalnej znajduje zastosowanie od lat, lecz do dnia dzisiejszego niewiele osób korzysta z tej wspaniałej rośliny. Stosujemy go by odstraszyć kleszcze i inne upierdliwe owady, które z uporem maniaka chcą z nas wypić jak najwięcej krwi. W dość prosty sposób można przygotować napar z wrotyczu, który zawierać będzie sporo substancji przeciwzapalnych, odkażających, przeciwalergicznych, przeciwbólowych, uspokajających, przeciwderpesyjnych, rozkurczowych oraz odtruwających.
Sami pewnie przyznacie, że nawet tak wspaniała roślina jaką jest opisany przeze mnie wcześniej na blogu białoporek brzozowy nie może pod tym względem równać się z wrotyczem.
Wróćmy na chwilę do zapachu …
Jak już wspomniałem nieco wcześniej roślina wydziela charakterystyczny zapach, przypominający zapach kamfory, który jest nie do zniesienia dla wielu osób. Z pewnością jednak można się do niego przyzwyczaić, co potwierdzam osobiście.
Działa to dokładnie tak jak z zapachem samochodowym. Nie wiem jak Wy ale ja mam tak, że gdy wsadzę do auta nowy zapach wydaje mi się, że za chwilę się uduszę, jest on tak intensywny. Po kilku dniach przestaję już go czuć, co wcale nie oznacza, że zapach stracił wszystkie swoje właściwości i przestał pachnieć. Może jest nieco mniej intensywny lecz dalej wydziela silny zapach, po prostu nasz węch przestał już na niego tak reagować – gdy żona wsiądzie do mojego auta, często zadaje pytanie czy zmieniam zapachy samochodowe co tydzień. Patrzę na nią z niedowierzaniem, zadając sobie pytanie czy z nią wszystko w porządku? Istnieje jeszcze jedno wytłumaczenie. Żona mnie przejrzała i za każdym razem jak wsiada do auta zadaje mi to pytanie robiąc ze mnie pospolitego wała a w duchu drze po prostu ze mnie łacha. Już widzę jej minę, jak czyta ten artykuł.
Ale wróćmy do wrotyczu, którego zapach skutecznie odstrasza owady takie jak muchy, komary, mrówki, mole, a także wasze ulubione pajęczaki czyli kleszcze. Co ważne z punktu widzenia człowieka lasu i survivalu wrotycz bardzo skutecznie niszczy większość pierwotniaków, roztoczy oraz świerzba. Do tego wszystkiego działa napotnie i przeciwgorączkowo, co stawia go w topie roślin, które nie tylko lubię mieć przy sobie, lecz stanowią podstawowe wyposażenie mojej naturalnej leśnej apteczki.
Jak przygotować napar (wywar) z wrotycza
Brzmi to przynajmniej jak przygotowanie tajemnego kociołka Panoramixa, lecz jest to bardzo prosty i nieskomplikowany proces. Niezbędne produkty można bez problemu dostać w każdym sklepie zielarskim. Ja natomiast zachęcam Was do udania się na krótką wycieczkę w okolice lasu i przeszukanie okolicznych łąk czy polanek. Po zerwaniu i wysuszeniu całych roślin należy je dokładnie rozdrobnić. 3 łyżki rozdrobnionego suchego ziela złożonego z łodyg i kwiatów należy zalać 2 szklankami wrzątku. Odstawiamy nasz napar na 30 minut pod przykryciem po czym wystarczy go odcedzić i przeleć na przykład do spryskiwacza.
Jak używam naparu z wrotycza
Najczęściej przed wyjazdem spryskuję nim po prostu całe wierzchnie ubranie, w którym będę paradował po lesie, czy też podczas innych wędrówek (przecież miejsce występowania kleszczy to nie tylko las lecz także łąki, polany czy też park miejscki). Najbardziej skupiam się na spodniach pamiętając o tym, że kleszcze w zasadzie wędrują od dołu do góry, dlatego nogawki impregnuję przynajmniej dwukrotnie. Można przed wejściem do lasu spryskać też odsłonięte części ciała. Jako, że jest to bardzo naturalny napar nic nam nie grozi – a przyznać muszę, że działa.
Jako człowiek lasu spędzam tam (nie tylko w pracy) lecz także jako pasjonat bardzo dużo czasu. Ile miałem kleszczy? Przez ostatnie 10 lat – dokładnie jednego, lecz wtedy nie znałem jeszcze tego sposobu, do którego bardzo Was zachęcam.
Jeśli Cię przekonałem, to zamiast kupować różnego rodzaju preparaty, które zawierają całą tablicę Mendelejewa lepiej zrób sobie spacer i postaw na naturę. Powodzenia! … i precz z boreliozą
Piotr “Dr Mróz” Marczewski

Nasz ekspert w zakresie hipotermii, ekstremalny mors. Jego rekord życiowy to 1:30 godz. w wodzie o temperaturze 2stC oraz pozytywnie zaliczony test w akcji „Oswajamy Mróz” w styczniu 2019 – wszedł do wody o temperaturze 0,14 st.C dwanaście razy po 10 minut w ciągu 12 godzin, spędzając łącznie w przeręblu dwie godziny. Trening przeprowadził nic nie jedząc i nie dostarczając żadnych innych kalorii do ogrzania organizmu. W kwietniu 2019 roku podczas „Bike Ekspo” spędził w komorze -100 st.C (pulsacyjnie -150 st.C) 6 i pół godziny stojąc! – asekurując wielokrotnego rekordzistę Guinnessa Valerjana Romanovskiego podczas bicia kolejnego rekordu.
…dzieki Piotrek ! .ja zaczlem swoja przyjazn z lasem , dawno temu, kiedy nikt nie slyszal o kleszczach , boleiozie , niedzwiedziach w Bieszczadach , czy tez Strazy Lesnej. ….kleszcze mnie jakos niezbyt lubia , ale komary bardzo… wrotycz oczywiscie zastosuje…..dzieki ci bardzo , ze dzielisz sie z nami swoja wiedza i doswiadczeniem… DZIALAJ DALEJ Z POWODZENIEM ! i czesc !
Cześć Zbyszek, miło, że to doceniasz i dzięki za Twój komentarz. Mnie komary też uwielbiają, odkąd stosuję wrotycz nie mam z nimi żadnego problemu, o kleszczach już nie wspomnę. Pozdrowienia!
Czy dobrze myślę że jak zawsze wrotycz to mogę z tego naparu korzystać również na wiosne gdzie wysyp kleszczy jest największy?
Cześć Ewa, rozumiem, że to literówka i chodziło Ci o wysuszenie wrotyczu. Tak, jak najbardziej. Jednakże musisz pamiętać o tym, aby był bardzo dobrze wysuszony i dobrze przechowywany przez zimę. Zapomnij o przechowywaniu w słoiku – kiedyś tak zrobiłem i mimo, że wydawało się, że jest doskonale zasuszony, zapleśniał. Po tej przygodzie wrzucam go na całą zimę w bawełniany woreczek i dla pewności wieszam na kaloryferze w niewidocznym miejscu. Na wiosnę szykuję napar i… problem z głowy.
Zapleśniał, bo był źle wysuszony. Ja wszystkie zioła przechowuję w słoikach 🙂
A mnie znów kleszcze za bardzo kochają ;/ ostatnio odkrzaczając działkę (Bieszczady) miałem 8 ;/ Metode o której piszesz przetestuje. Ale coś czytałem o elektronicznych odstraszaczach (lubię gadżety ;P) zakupiłem nawet jeden, ale nie było jeszcze czasu przetestować. Testowałeś może sam takie urządzenie? 🙂
Cześć, nie testowałem żadnych gadżetów z kilku powodów: po pierwsze podczas wędrówek leśnych stawiam na ultra light – coraz częściej dochodzę do wniosku, że im lżejszy plecak tym przyjemniejsza wyprawa. Po drugie – cenię sobie naturę i naturalne sposoby radzenia sobie z insektami w lesie. Natura daje nam wiele możliwości – bardzo skutecznych, ludzie jednakże zbyt często idą na łatwiznę kupując różnego rodzaju środki, przez co trują się przy okazji chemią. Zaufaj naturze – to też takie gadżety, z tym że naturalne 😉
Hej, ja testowałam Tickless… szkoda pieniędzy…
Ok a jaki termin przydatności
Witam, a ile czasu działa takie jedno spryskanie wrotyczem?? co jaki czas trzeba powtarzać zabieg??
Cześć, zdecydowanie zależy to od intensywności i upierdliwości komarów (jeśli wrotycz stosujemy na komary, meszki itp.) Na jednym z ostatnich szkoleń należało ten proces powtarzać średnio co godzinę – jestem przekonany, że bardzo duża temperatura, która powodowała wydzielanie się dużej ilości potu na skórze zaburzała proces i zabijała zapach wrotycza. W przypadku kleszczy tak jak napisałem, dzień przed wyjściem do lasu impregnuję dokładnie (spryskuję) całe spodnie i w dzień wyjścia też – lecz tym razem nogawki od kolan w dół oraz buty. U mnie działa! Wszystkiego survivalowego!
Dzięki! Wyjechałam z Warszawy w Bieszczady 8 lat temu i już tu zostałam. Niestety, leśne wędrówki, polne połacie to nie dla mnie, bo na wszystkie apteczne preparaty przeciw kleszczom mam uczulenie. Jeśli ten, na którego recepturę podałeś działa na Ciebie, to może i ja spróbuję. Jeśli i na mnie okaże się skuteczny, to moje bieszczadzkie życie nabierze wszystkich barw tęczy! (Bez skojarzeń;) )
Dzięki Piotrek! Świetny artykuł, gdzie znajdę ich więcej?
Cześć! Na naszym blogu wkrótce znajdziesz więcej artykułów, póki co zapraszam Cię na naszego bloga na survivaltech.pl. tam znajdziesz dużo ciekawych wpisów na temat survivalu: http://www.survivaltech.pl/blog. Wszystkiego survivalowego, Piotrek!
Dzień dobry,
chciałam zapytać ile taki wywar może stać ?
Cześć, wszystko zależy od pogody. Przy obecnych upałach po około dwóch, trzech dniach zauważyłem postępujący proces fermentacji. Jako, że nie do końca wiedziałem, czy można korzystać z takiego sfermentowanego naparu – po prostu stary wylałem i zrobiłem nowy. Gdy jednak trzymałem go w piwnicy, w ciemności i w jednych warunkach temperaturowych – stał ponad tydzień i nic. Pozdrawiam i powodzenia!
A psa też można przed spacerem spryskać? Chyba mu nie zaszkodzi? 🙂
czy można zrobić napar ze świeżo zebranej rośliny
hei!
swietny przepis, w weekend bede robic jako ze wrotycz w tym roku kwitnie wczesniej niz zwykle i wszedzie go widze. mam jednak takie pytanie – skoro tak lubisz nature i unikasz chemii – czemu uzywasz zapachow w samochodzie? chyba ze to tez naturalnie robione? jesli tak, to prosze o przepis, jak zrobic cos, co bedzie pachnialo dluzej niz olejki eteryczne
Czy można zrobić wywar ze świeżego wrotyczu bo tylko taki jest teraz dostępny?
Dzień dobry, dziekuję za dzielenie się radami. Starsza pani mówiła, że na wsi wykładali gałązki wrotyczu na parapecie okien i pomagało. Pozdrawiam.